środa, 25 listopada 2015

11 · Home


Mikey's POV

- Zayn nie możesz mi kupować rzeczy.. - powiedziałam gdy chodził po sklepie z damskimi ubraniami.
- Mikey, skarbie, wyglądasz uroczo w moich ubraniach ale potrzebujesz swoich własnych. Wszystkie twoje-
- Spłonęły, wiem - wymamrotałam łapiąc za rękaw czarnej bluzy na wieszaku obok - Nie możesz za mnie płacić.
- To sama przyjemność - podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Westchnęłam cicho.
- Nie dość że postawiłeś na swoim co do mieszkania z tobą to jeszcze..
- Przestań marudzić - objął mnie i pocałował w szyję. Uśmiechnęłam się gdy delikatnie zassał moją skórę. Jęknęłam cicho i od razu się zarumieniłam odpychając go od siebie. Nie krył gigantycznego uśmiechu robiąc krok w tył. Podał mi stertę ciuchów.
- Idź przymierz - kiwnął głową na przymierzalnie.
- Ale to już ostatnie i wracamy do domu - powiedziałam wchodząc do przymierzalni. Wybrałam sześć z czternastu rzeczy i gdy wyszłam, podałam je Zaynowi - Te pasują i mi się podobają.
- Tylko tyle?
- Tak.
- Jesteś kobietą, powinnaś mieć setki ubrań i pragnąc więcej i więcej - zaśmiał się cicho. Wzruszyłam delikatnie ramionami ciągnąc go do kasy.
- Nie jestem jak inne - uśmiechnęłam się delikatnie. Przy ladzie rozstawiona była biżuteria, wbiłam wzrok w wisiorek, prawdopodobnie ze złota z kokardką.
- Podoba ci się? - spytał Zayn obejmując mnie od tyłu i kładąc głowę na moim ramieniu. Oderwałam wzrok od naszyjnika.
- Jest ładny - dotknęłam jego dłoni zaplecionych na moim brzuchu - Jestem trochę głodna..
- Na co masz ochotę? - spytał gdy zapłacił za ubrania. Reszta toreb stała przy drzwiach do sklepu.
- Ty zapłaciłeś, ty nosisz - powiedziałam pomagając mu podnieść wszystkie torby. Wywrócił oczami, a ja pokazałam mu język.
- Odniosę te torby do samochodu, zaczekaj na mnie tutaj - powiedział i pocałował mnie krótko. Usiadłam na ławeczce i rozglądałam się po centrum handlowym gdy Zayn odszedł.
Czułam na sobie czyjś wzrok. Nagle ktoś podszedł do mnie.
- Lucy - wyszeptał patrząc na mnie. Wpatrywałam się szeroko otwartymi oczami w chłopaka. Był wysoki, miał ciemne włosy i prawie czarne oczy. Był przystojny, ale przyglądał mi się w dziwny sposób.
- Musiałeś mnie z kimś pomylić - wymamrotałam rozglądając się nerwowo za Zaynem.
- To ja, Ridley. Lucy, czemu mnie nie pamiętasz? - dotknął mojego ramienia, a ja wrzasnęłam wstając i odskakując od niego.
- Zostaw mnie! - zapiszczałam i uciekłam.
- Lucy! - krzyknął, a ja wbiegłam w ostatniej chwili do windy.
- Kochanie? - w windzie ze mną stał tylko Zayn którego wcześniej nawet nie zauważyłam. Przytuliłam go mocno - Co się stało?
- Jakiś psychol podszedł do mnie i zaczął nazywać mnie Lucy. Z kimś mnie na pewno pomylił ale..
- Lucy? Na pewno nazwał cię Lucy? - odsunęłam się na krok słysząc jego dziwny głos. Kiwnęłam tylko głową - Jak wyglądał?
- Wysoki, ciemno włosy.. Zayn, wiesz o co chodzi? - zmarszczyłam brwi.
- Nie. Po prostu się zastanawiałem.. - wzruszył ramionami. Patrzyłam na niego niepewnie.
- Straciłam apetyt, możemy już wracać? - spytałam cicho. Złapał mnie za rękę i splótł nasze palce.
- Jasne.
Zjechaliśmy na dół, do garażu i znaleźliśmy auto Zayna. Wszystkie zakupy były w bagażniku, a ja siedziałam z tyłu.
- Zawieziemy do domu zakupy, zostaniesz na chwilę sama? Będę musiał gdzieś pojechać - powiedział zerkając na mnie w lusterku. Kiwnęłam głową - Nie masz nic przeciwko?
- Nie, no co ty - uśmiechnęłam się słabo. Gdy Zayn wyszedł, zaczęłam przymierzać ciuchy. Ubrałam na siebie zwykły sweter i spodnie, w tym czasie zadzwonił ktoś do drzwi. Zeszłam na dół. Otworzyłam nawet nie zastanawiając się nad tym. Zobaczyłam policjanta, detektywa raczej który rozmawiał ze mną w sprawie śmierci mojej sąsiadki.
- Panna Forbes, zgadza się? - spytał detektyw Compton. Kiwnęłam głową - Zastałem Zayna Malika? - zajrzał mi przez ramię.
- Wyszedł - powiedziałam patrząc uważnie na mężczyznę - To jakaś ważna sprawa? Coś pilnego? Mogę mu przekazać.
- Potrzebuję z nim osobistej rozmowy Panno Forbes - powiedział robiąc krok w tył - Miłego dnia, do widzenia - kiwnął głową. Patrzyłam jak wsiada do samochodu. Wróciłam do domu i poszłam do sypialni. Ten dzień z godziny na godzinę staje się coraz dziwniejszy. Zayn długo nie wracał, więc położyłam się do łóżka i zdrzemnęłam. Obudził mnie hałas. Przecierając oczy zeszłam na dół. Zayn krzątał się w kuchni.
- Hej Mikey, wyspałaś się? - spytał gdy zauważył że weszłam do pomieszczenia.
- Um tak - oparłam się ramieniem o framugę i ziewnęłam - Detektyw Compton był tu dzisiaj - powiedziałam patrząc na niego.
- Wiem - kiwnął głową - Umyj ręce, jedzenie zaraz będzie gotowe.
Podeszłam do zlewu i obmyłam dłonie.
- Co będziemy jedli? - spytałam.
- Lassagne.
- Sam ugotowałeś? - odwróciłam się do niego przypominając sobie jak mówił że nie umie gotować.
- Gdybym chciał cię zbajerować powiedziałbym że tak, ale szczerze to wziąłem to jedzenie z restauracji ale teraz je odgrzewam - zaśmiał się cicho. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Nakryję do stołu - powiedziałam biorąc dwa talerze i sztućce. Poszłam do jadalni i zaczęłam rozkładać je. Zayn zaszedł mnie od tyłu. Ucałował mnie w kark i założył mi na szyję naszyjnik. Złapałam za wisiorek i zobaczyłam tą złotą kokardkę. Odwróciłam się do Zayna gdy zapiął wisiorek na mojej szyi - Zayn.. Nie musiałeś, on był drogi..
- Ale ci się podobał. Pasuje do ciebie - uśmiechnął się i dał mi buziaka - Siadaj.
Z uśmiechem zajęłam swoje miejsce, nałożył nam jedzenie a ja cały czas obracałam w palcach wisiorek od niego. Był przepiękny. Gdy zjedliśmy, pozmywałam.
- O 9 przyjdą moi znajomi. Harry z Sidney, Niall, Louis i Alex.
Kiwnęłam jedynie głową. Znajomi Zayna przyszli i przywitali się z nim. Patrzyłam prawie że z rozdziawioną buzią na piękną, ciemnowłosą dziewczynę całującą Malika w policzek.
- Kto to? - spytałam Sidney stojącą obok mnie.
- Alex.
- Myślałam że Alex to chłopak - wymamrotałam patrząc na skąpo ubraną dziewczynę.
- Czego się napijecie? Wina? - spytał Zayn, a ja uśmiechnęłam się. Tylko wino i wino.
- A masz coś prócz wina? - spytał chyba Louis. Wciąż nie mogłam ich zapamiętać.
- Mam - podszedł do barku - Wódka, piwo jest w lodówce..
- Piwo - powiedzieli jednocześnie Harry i Alex. Patrzyłam na nich gdy usiadłam obok Nialla na kanapie. Zayn, Louis, Alex i Sidney zaczęli rozmawiać o czymś czego nie byłam w stanie zrozumieć, jakby mówili w swoim własnym języku, albo specjalnie tak bym nie zrozumiała.
- Jak tam? - spytał Niall nagle. No tak, on tutaj też jest - Jak się czujesz po tym pożarze?
- Jest okay - wzruszyłam lekko ramionami - Zayn mnie przygarnął.
- Wiesz że jakbyś miała jakiś problem to możesz do mnie zadzwonić? - spojrzał na mnie.
- Nie mam twojego numeru. A poza tym, mam Zayna - uśmiechnęłam się do Malika.
- Ale gdyby nie było Zayna w pobliżu - wyjął z kieszeni moich spodni wystającą komórkę, odblokował ekran i wpisał swój numer - Ja jestem pod telefonem. Żebyś pamiętała.
- W porządku. Dziękuję Niall - schowałam komórkę. Siedzieliśmy jeszcze chwilę aż pożegnałam się z nimi i weszłam na górę. Nie zdążyłam zamknąć drzwi od sypialni kiedy usłyszałam głos Zayna.
- On wrócił. Wrócił do Anglii. Zaczepił Mikaelę w Centrum Handlowym i nazwał ją Lucy. Musimy coś z nim zrobić albo ona się dowie.


Wejdź w zakładkę Bohaterowie by zobaczyć jak wygląda Ridley :)

11 komentarzy:

  1. Co to za koleś??? I czemu mówił do niej Lucy? :o Matko, ja już chcę wiedzieć wszystko :D
    Fantastyczny rozdział ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ❤
    Czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. O bosz :o Kocham <33333 <333 Co to za koleś? Dlaczego myślał że Mikey to Lucy?? Kim jest Alex dla Zayn'a?? I wiele, wiele innych pytań teraz krąży mi po głowie :3 Więc błagam szybko next! Ogólnie rozdział fantastyczny jak zawsze :D Czekam z niecierpliwością na nowy, buziaki, dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Tajemnice, dużo tajemnic! ♥
    Kocham, kiedy one się pojawiają. Zawsze wtedy wymyślam, o co może chodzić, a i tak nie trafiam. Dokładnie tak, jak na sprawdzianach, na których się nie uczyłam. Haha. No, ale co zrobić?
    Właśnie sobie weszłam w bohaterów, patrzę na nowego bohatera i... powiem Ci, że już kocham Ridley'a (wcale nie dlatego, że Dylan, oj nie). Nie wiem, kim on jest, dlaczego wyjechał i co takiego jest z nim nie tak, ale no. To zupełnie nie ważne. :D
    Okej, ja idę.
    Buziaki!
    kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczęłam teraz czytać to ff i jest cudowneeeeeeeee nie mg się doczekać następnego rozdziału *,*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział.. jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo <3 czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy rozdział ??

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy będzie kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  10. Czemu nie dodajesz rozdziału ??

    OdpowiedzUsuń