piątek, 6 listopada 2015
06 · Something's Triggered
Obudziły mnie w nocy krzyki na korytarzu. W krótkich spodenkach i koszulce, czyli w mojej piżamie, wybiegłam na zewnątrz. Zobaczyłam moją sąsiadkę leżącą i płaczącą na podłodze. Podbiegłam do niej i kucnęłam, dotknęłam jej ramienia.
- W porządku? Jest Pani cała? - spytałam cicho. Kobieta cała się trzęsła.
- Co ty tu robisz? - powiedział męski głos na co natychmiast uniosłam głowę. Jak zwykle ten sam facet który jest tu za każdym razem gdy za ścianą są kłótnie.
- Co jej znowu zrobiłeś? - zmrużyłam oczy. Nie bałam się, chciałam by to wszystko się skończyło, mam dość krzyków w środku nocy.
- Ja? - parsknął śmiechem - Zayn! Twoja laleczka wstała! - zawołał otwierając drzwi od mieszkania obok mojego. Zmarszczyłam brwi. Zayn tu jest?
- Laleczka? - spytałam zdezorientowana, wstałam powoli. Czemu mnie tak nazwał? Zayn wyszedł z mieszkania - Co tu się dzieje Zayn? - spytałam robiąc krok w jego stronę.
- Idź proszę do siebie Mikaela - złapał mnie za ramię. Jego głos był zimny, nigdy chyba nie mówił do mnie w ten sposób. Szczególnie że po ostatnich kilku dniach mówił do mnie wyłącznie z uśmiechem.
- Nie! To nie jest pierwszy raz! I nie pierwszy raz jesteś w tym miejscu gdy dzieją się złe rzeczy! - odepchnęłam go robiąc krok do tyłu.
- Nie rób z siebie bohaterki Mikey - wyszeptał odciągając mnie dalej od tamtego i mojej sąsiadki. Spojrzał mi w oczy - Ma cię tu nie być.
Złapałam go za rękę i splotłam nasze palce delikatnie.
- Zniknę z tego korytarza gdy to ty z niego znikniesz - odszepnęłam. Przekrzywił głowę i puścił moją dłoń. Zrobiło mi się przykro gdy bez słowa zrobił krok w tył, ale ku mojemu zdziwieniu nie wszedł do sąsiedniego mieszkania ale do mojego. Z uniesionymi brwiami patrzyłam jak po chwili wychodzi i zamyka drzwi na klucz.
- W takim razie chodź - powiedział chowając klucze od mojego mieszkania w kieszeni spodni. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy korytarzem. Przystanął przy tamtym i coś mu powiedział na ucho - Poradzicie sobie z tym? - spytał z uniesionymi brwiami. Obserwowałam go uważnie. Był środek nocy, dlatego wiało trochę po nogach mimo że jest sierpień. Zeszliśmy po schodach na sam dół, nigdzie nie widziałam samochodu Zayna ale poprowadził mnie do motoru, najwyraźniej jego. Zdjął z siebie skórzaną kurtkę i założył mi ją. Patrzyłam cały czas na niego bez słowa. Ze skrytki w motorze wyjął kask i również mi go założył.
- A ty? - zauważyłam że nie ma drugiego kasku. Nie odpowiadając mi wsiadł na motor - Zayn, nie chcę się rozbić, załóż ten kask.. - chciałam go zdjąć ale powstrzymał mnie.
- Wsiadaj. Mi nic nie będzie - odparł na co westchnęłam cicho. Zajęłam miejsce za nim i objęłam go mocno w talii - Trzymaj się mocno.
Wrzasnęłam gdy odpalił motor i ruszył z miejsca. Jechał naprawdę szybko. Wiatr uderzał w moje nagie nogi, a ja siedziałam z zaciśniętymi powiekami i mocno obejmując Zayna póki nie zatrzymał się. Dopiero po dłuższej chwili byłam w stanie się od niego odczepić. Zszedł z motoru jednak ja nadal na nim siedziałam. Zdjął mi kask z głowy i przeczesał palcami moje włosy. Spojrzał mi w oczy i pogłaskał po policzku.
- To było przerażające - wyszeptałam schodząc powoli z motoru.
- Nie przesadzaj - zaśmiał się cicho. Poprawiłam kurtkę Zayna którą miałam na sobie i obciągnęłam rękawy. Zrobił krok do tyłu i obejrzał mnie od góry do dołu i uśmiechnął się zagryzając wargę. Szybko pociągnęłam w dół moje kuse błękitne spodenki od piżamy.
- Co my tu robimy? - rozejrzałam się i wbiłam wzrok w szyld restauracji.
- Mam ochotę na śniadanie, a ty nie? - złapał mnie za rękę i, tak jak ja wcześniej, splótł nasze palce.
- Zayn - zachichotałam - Jest czwarta rano.. - weszliśmy do środka gdzie wszystkich osób razem z kelnerką było z trzy.
- Tutaj serwują je nawet w nocy - posadził mnie w boksie. Usiadłam po turecku po jednej, a Zayn po drugiej stronie stołu.
- Nie wyglądasz na takiego który jada w takich miejscach - przesunęłam wzrokiem po knajpie.
- A gdzie powinienem jadać? - kiwnął ręką przywołując kelnerkę.
- Na przykład tam gdzie ostatnio mnie zaprosiłeś..
- Nie zaprzeczę, często bywam w restauracjach takich jak tamta, jednak jestem sentymentalny - uśmiechnął się do mnie lekko. Uniosłam brwi nie do końca rozumiejąc.
- Zayney - kelnerką była kobieta w średnim wieku. Uśmiechnęła się szeroko do Zayna, a ja uniosłam brwi słysząc jak go nazwała. Jej spojrzenie zmieniło się gdy przeniosła wzrok na mnie. Posłałam jej miły uśmiech - Witam - powiedziała po chwili.
- Hej Jaynee - uśmiechnął się do niej szeroko - Poprosimy naleśniki. I duży koktajl mleczny, ale ten twojej roboty Jay. Musisz go spróbować - to ostatnie powiedział patrząc na mnie. Kiwnęłam tylko głową.
- Kto to? - spytałam gdy kelnerka odeszła.
- Stara znajoma - powiedział tylko.
- Możesz mi coś wyjaśnić? - bawiłam się rękawem skórzanej kurtki. Gdy nie usłyszałam protestu kontynuowałam - Chcę wiedzieć co robisz. Kim jesteś Zayn? Wiem że to co robisz nie jest normalne.. Czemu tak często odwiedzasz moją kamienicę? Na pewno nie przychodzisz do mnie.
- Mikey - westchnął cicho.
- Nie Mikeyuj mi tutaj - zmrużyłam oczy - Chcę po prostu usłyszeć prawdę.
Parsknął cichym śmiechem. Kelnerka postawiła przede mną duży kubek z koktajlem mlecznym. Spojrzała na mnie w dziwny sposób i odeszła. Westchnęłam tylko i złapałam słomkę, chwilę patrzyłam na zawartość kubka.
- Spróbuj - kiwnął głową. Złapałam słomkę między wargi i pociągnęłam łyk. Patrzyłam cały czas na Zayna - I jak?
- Dobry ale unikasz odpowiedzi - powiedziałam chwilę później.
- Nie unikam. Nie powiedziałem przecież że nie odpowiem na twoje pytania - uśmiechnął się lekko - Mogę? - podsunęłam mu kubek. Napił się i uśmiechnął - Niezmienny od tylu lat - oddał mi koktajl. Zjedliśmy naleśniki, po czym Zayn zabrał mnie do siebie - Kurtka - powiedział gdy weszliśmy do domu.
- Nie - wystawiłam język - Lubię ją. I ciepło mi w niej..
- Ja też ją lubię. Mi też jest w niej ciepło. No już, wyskakuj z niej.
- Zayn, nie! Chcę ją! Proszę, bardzo ładnie proszę! - podskoczyłam w miejscu wtulając się w kurtkę.
- Co dostanę w zamian? - uniósł brwi łapiąc mnie za biodra i przyciągając mnie do siebie. Uśmiechnęłam się patrząc mu w oczy i przygryzłam wargę.
- A co byś chciał?
Pochylił się do mnie, myślałam że mnie pocałuje ale on dotknął wargami mojej szyi i udał że mnie w nią gryzie wydając te dziwne i zabawne dźwięki. Śmiałam się głośno i nie mogłam od niego uciec bo obejmował mnie ramionami.
- Z-Zayn! Zayn! - piszczałam ze śmiechem. W końcu odskoczyłam od niego i oparłam się o ścianę naprzeciwko dysząc z szerokim uśmiechem - Jestem zmęczona. Obudziłam się w środku nocy, nie wyspałam się.
- Zapraszam - zaprowadził mnie na piętro i otworzył drzwi od sypialni. Miał duże łóżko.
- A gdzie ja będę spała? - zrozumiałam że on śpi tutaj.
- Ze mną - pociągnął mnie za rękę na środek pokoju. Stanął naprzeciwko mnie i patrząc mi w oczy, złapał za suwak i powoli rozsuwał kurtkę która miałam na sobie. Rzucił kurtkę na krzesło. Byłam już w swojej piżamie. Wpatrywałam się w niego i sięgnęłam do krańca jego koszulki. Podciągnęłam ją lekko do góry, a on zdjął ją do końca. Zaparło mi dech na widok jego tatuaży. Złożył na moich ustach mały i czuły pocałunek - Wskakuj do łóżka - wyszeptał. Usiadłam na łóżku, a on wtedy rozebrał się do końca i w samych bokserkach położył się na drugiej połowie łóżka. Wpatrywałam się w niego gdy przykrywał się kołdrą.
- Um, Zayn? - odchrząknęłam. Mój głos drżał. Tak, denerwowałam się nocą w łóżku z prawie nagim mężczyzną. Nigdy chyba nie widziałam mężczyzny jedynie w bokserkach. Bez koszulki to jeszcze ale.. - Będziesz tak spał?
- A jak? Zawsze tak śpię - mruknął kładąc się na boku twarzą do mnie. Niepewnie wsunęłam się pod kołdrę plecami do niego. Wpatrywałam się w okno, zaczynało już świtać. Gdy poczułam jego dłonie na swoim brzuchu zdałam sobie sprawę gdzie tak naprawdę jestem.
W łóżku Zayna. W jego domu. Co ja tu robię? Nie jesteśmy nawet parą a ja i tak tkwię w jego łóżku. Tak po prostu dałam się zaciągnąć do domu prawie obcego mężczyzny. A co jeżeli jest mordercą?
Chciałam wyśmiać samą siebie za swój tok myślenia. Nie skrzywdziłby mnie. Gdyby chciał mi coś zrobić, zrobiłby to już dawno, prawda?
Objął mnie ramieniem i położył dłoń na moim brzuchu, westchnął cicho. Przymknęłam powieki. Czułam się tu dobrze. Blisko niego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajebisty jak zwykle.. czekam na next :*
OdpowiedzUsuńŚwietny ❤
OdpowiedzUsuńCo oni chcą zrobić tej staruszce? Kurcze! Mam nadzieję, że to nic poważnego.. tylko ona przecież płakała! Ba, leżała na podłodze... :(
OdpowiedzUsuńWyszła w piżamie na miasto? Ja (nawet jeśli byłaby 4 nad ranem) nie zrobiłabym tego. To takie, hm, nl dziwne i nie. Po prostu nie ;D
Teraz mam smaka na naleśniki! Zrób mi jednego :c Dwa. Ewentualnie pięć ;D
Czy tylko ja chcę pojechać kiedyś motorem? To musi być takie fajne uczucie, jeju *-*
Awww, śpią razem, jak słodko! W ogóle to niech Zayn ją przysunie do siebie i przytuli! To będzie takie, no takie mega! 😍
Buziaki, karmeeleq
Fantastyczne ♡
OdpowiedzUsuńZayn tak cholernie intryguje swoją osobą, że ja nie mogę ^^
Fantastyczne ♡
OdpowiedzUsuńZayn tak cholernie intryguje swoją osobą, że ja nie mogę ^^
Cudowne :* :* :*
OdpowiedzUsuńŻyczę weny:* :* :*
Cudowny ❤
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie :3 Rozdział cudowny, wspaniały :D Ta końcówka taka słodka aww.. :3 Zayn jest taki tajemniczy hmm.. :P Pewnie jak wszyscy tutaj mam domysły, ale jestem bardzo ciekawa czym oni sie tam zajmują??! I czego chcieli od tej sąsiadki???! Nie moge sie doczekać next'a! :* Uwielbiam <33333 <333 <3333
OdpowiedzUsuń