sobota, 31 października 2015

One The Road Again · 29.10.2015

Muszę się Wam po prostu pochwalić, no muszę!
Wybaczcie że obiecałam Wam relacje na moim snapchacie, a nie wstawiłam prawie nic, ale nie miałam internetu na Arenie. Nie było wifi ani nic, a transmisja danych w moim abonamencie za granicą jest płatna więc wysłałam tylko trzy może cztery filmiki. Na moim twitterze powstawiam filmiki, nagrane piosenki i tak dalej :) (@OneDreamEver)
Już w autobusie na samolot do Sheffield poznałam Directioner która tak jak i ja jechała na jeden z koncertów do Sheffield. Spytała się mnie bez tego czy owego na który koncert idę. Ja szłam na ten 29 października a ona 30 października. W Sheffield nocowałam u mojej cioci która mieszkała prawie pod Areną na której miał być koncert. Na koncercie miałam zafarbowane na różowo włosy i kocie uszy, musiałam śmiesznie wyglądać ale to mniej ważne.
Powiem Wam że kocham Anglię, domki są śliczne i klimatyczne. W ciągu 48h spałam tylko 1h i prawie usypiałam za każdym razem jak przysiadłam gdzieś. Dopóki nie weszłam na Arenę, nie mogłam uwierzyć że naprawdę zobaczę One Direction. Naprawdę, a gdy zajęłam swoje miejsce zaczęłam płakać (śmiejcie się ze mnie, ale naprawdę płakałam) bo miałam zobaczyć chłopców którzy od dwóch lat są całym moim światem.
Moje miejsca na koncercie to był zdecydowany goal. Widziałam wszyściutko. Support był świetny, jednak zmęczenie wzięło górę i moja mama usnęła mi na ramieniu. Ja sama ziewałam aż do 21:45 gdy zaczęło się intro. Dziwię się że nie zdarłam gardła krzycząc, pamiętam że ponad rok remu jak byłam na ROOM 94 to później umierałam przez gardło a to prawie nic. Płakałam przez pierwsze dwie piosenki. Zadzwoniłam do moich przyjaciółek na ich ulubionych piosenkach, obie się popłakały. Na "You&I" Harry chciał by każdy kto ma telefon włączył flesz podczas piosenki. Stadion wyglądał magicznie. Podczas "Don't Forget Where You Belong" wcieliliśmy w życię Project Home (niestety nie wszyscy ale większość!) Nie wierzę że nie nagrałam całej mojej ulubionej piosenki! Wzięłam telefon do góry absolutnie pewna że nagrywam, a w połowie piosenki zorientowałam się że jednak nie, myślałam że się popłaczę.
Przyniosłam przytulankę na koncert z listem, rzuciłam na scenę w Harry'ego jednak nie trafiłam i spadł ze sceny. Kurde? Gdy chłopcy już zeszli i tak rzuciłam miśka na pustą scenę wierząc że być może trafi do chłopców.
Podczas bisu, przebiegłam do drugiego rzędu (trzeba było siedzieć na swoich miejscach ale gdy rzędy były wolne nie potrafiłam się powstrzymać), stałam może 4 metry od Louisa. Na żywo i tak blisko są jeszcze wspanialsi, piękniejsi, ich głosy są niesamowite.. Niestety, Nialler, mój przyszły mąż, stał najdalej (śpi na kanapie, a właściwie na podłodze bo nie mam kanapy. A przez to że rzucił mojej nowej koleżance (tej poznanej przed wejściem do samolotu Directioner) swoją kostkę od gitary! (Siedziałyśmy na locie powrotnym blisko siebie, rozmawiałyśmy o wrażeniach i dała mi nawet potrzymać tą kostkę! Wspaniała (i ona i kostka XD)). Harry się tak rzuciał po scenie, ciągle poprawiał te włosy.. Oni są naprawdę niesamowici. Mam nadzieje że każdy z Was będzie miał kiedykolwiek możliwość przeżyć to co ja. Atak serca, małą histerie i podekscytowanie. Kocham ich, kocham. Wierzę że wrócą po przerwie, muszą wrócić bo moja nowa koleżanka obiecała mi że razem pojedziemy na następny ich koncert haha.
A wracając z Areny do cioci domu oczywiście się z mamą zgubiłyśmy. Dwie poleczki błądzące po Sheffield a nasz angielski to mniej więcej "Ty masz tu pen and piszu piszu" (wolę pisać po angielsku niż rozmawiać).
Wróciłyśmy chyba o 1.
Mam nadzieje że za bardzo nie przeraziliście się tym kim jestem, jak wyglądam i jaka jestem oglądając mojego snapa.
Dodam jeszcze że dzień po koncercie (bo następnego dnia nie było lotów, dopiero 31 miałam wylot do Polski) spędziłam cały dzień chodząc po Sheffield z moją mamą, ciocią i dwójką kuzynów, najsłodszą Tią i uroczym Robbie'm. Wielbię sklepy "Wszystko za 1 funt" nakupowałam typowych angielskich słodyczy dla siebie, rodziców i przyjaciółek. Były też fajne rzeczy z One Direction.
Poza tym miałam dwie kontrole osobiste i jedno przeszukanie toreb bo pikał mi na bramkach stanik i kolczyk w nosie, eh.
Mówiłam już może że mam najlepszą mamę na świecie i kocham ją? Powtórzę, moja mama jest najlepsza.
Najwspanialszy prezent na świecie.
Fajnie jeżeli ktoś to przeczytał, po prostu moje wrażenia po koncercie.
Mam wrażenie że o czymś zapomniałam napisać ale pff, nie pamiętam. W ogóle wszystko się poopóźniało, stałyśmy z mamą na deszczu przed Areną prawie dwie godziny xd
(O Mój Boże, Mama teraz planuje mnie zabrać na 5 Seconds Of Summer do Sheffield w kwietniu 2016. KOCHAM JĄ)
ONE DIRECTION WRÓCĄ PO PRZERWIE! JESZCZE SILNIEJSI! I KAŻDY KTO DOTĄD NIE MIAŁ OKAZJI, POJEDZIE NA ICH KONCERT I TO BĘDZIE NAJLEPSZY DZIEŃ W ICH ŻYCIU.

3 komentarze:

  1. Nie! Pojedziesz na moich sosów beze mnie?! Kochana, zabierz mnie ze sobą ;c Nie zostawiaj mnie samej... :c
    Kurcze, Twoja mama jest kochana! Najpierw One Direction, w ogóle wylot do innego kraju... Moja ma problem do innej miejscowości pojechać. :c Nie no, nie chcę przesadzać. Po prostu na wycieczki tylko, jak pojechać za granicę to średnio (pewnie dlatego, że by musiała płacić za 6 osób i jeszcze domek trzba wykończyć, ech :c)
    Złapała kostkę Niall'a? Kurcze, zazdro! ♥ Ale przynajmniej się dowiedziałam, kto jest Twoim fav! Taki plusik, hahahh
    Ciekawe, co oni robią z tymi wszystkimi rzeczami. Muszą ich mieć tysiące! :O
    Byłaś tak blisko Louis'a *-*
    Kurde, w ogóle zazdro :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ze miałaś taka okazję zobaczenia ich na żywo ❤❤❤❤❤ Czekamy na ich powrót z niecierpliwością❤❤ życzę weny i do następnego❤❤

    OdpowiedzUsuń