niedziela, 8 listopada 2015
07 · Yeah Boy
Obudziłam się zaledwie kilka godzin później jednak słońce już było w pełni. Odwróciłam się twarzą do Zayna, on wciąż spał. Przykryłam ją delikatnie i wpatrywałam w jego spokojną buzię. Jest przepiękny. Z trudem powstrzymywałam się od uniesienia dłoni i pogłaskania go po policzku. Miał delikatny zarost, a rzęsy.. o jeju.
- Dzień Dobry - wymruczał nagle. Zaśmiałam się cicho.
- Dzień Dobry - odpowiedziałam - Obudziłam cię?
- Nie - otworzył oczy i uśmiechnął się - Jak ci się spało? - przeciągnął się ziewając.
- W porządku. Masz wygodne łóżko - kiwnęłam głową siadając i również się przeciągając - Mogę zrobić śniadanie - powiedziałam nieśmiało. Przeczesałam palcami włosy i wyszłam z łóżka.
- Okay. Wiesz gdzie jest kuchnia - odparł, pokiwałam głową i zeszłam na dół. Rozglądałam się po domu Zayna, był duży i dość ładny. Choć ja wprowadziłabym tu jakieś drobiazgi bo dom był prawie że sterylny, białe ściany, ciemne meble. Wiem że jest tu jedna sypialnia, dwa pokoje gościnne. Trzy łazienki na piętrze i jedna na dole. Kuchnia, salon i gabinet Zayna który zamyka na klucz. W piwnicy ma siłownie. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam godzinę i otworzyłam szeroko oczy. Jest 13:28.
- Tak późno? - wyszeptałam.
- Coś nie tak? - spytał Zayn nagle, a ja odwróciłam się do niego. Opierał się ramieniem o framugę i obserwował mnie. Automatycznie obejrzałam go od góry do dołu. Miał teraz na sobie jeansy i białą koszulkę, włosy jednak wciąż tak uroczo roztrzepane po nocy. Wzruszyłam ramionami i sięgnęłam po czajnik by nagrzać wody na kawę, nalałam do niego wody. Musiałam zajrzeć do każdej szafki by znaleźć kubki.
- Ile słodzisz? - spytałam przez ramię. Zrobił kilka kroków w moją stronę i zatrzymał się tuż za mną, kładąc dłonie na moich biodrach. Wstrzymałam oddech.
- Jedną - oparł brodę na moim ramieniu.
- Nie stoisz trochę za blisko? - gdy czułam jego ciepło, nogi, ręce, umysł, odmawiały mi posłuszeństwa.
- Czemu? Uważam że ta odległość jest dobra - powiedział. Drżącymi dłońmi nasypałam łyżeczkę cukru do jednego kubka i dwie łyżeczki do drugiego.
- Mam pewne problemy z oddychaniem gdy stoisz tak blisko - wymamrotałam i od razu spłonęłam rumieńcem zdając sobie sprawę co palnęłam. Bałam się spojrzeć na Zayna bo wiem że zaraz będzie się ze mnie śmiał. Jestem żałosna.
- Naprawdę Mikey? - słyszałam w jego głosie rozbawienie. Zacisnęłam powieki, chciałam się zapaść pod ziemię - Tak na ciebie działam? Nie wstydź się Mikeala.. - wyszeptał mi na ucho. Poczułam jego wargi na swoim uchu i zadrżałam.
- Tak - odszepnęłam i położyłam dłonie na blacie by się podeprzeć.
- To urocze - powiedział rozbawiony.
- Więc czemu się ze mnie śmiejesz? - zerknęłam na niego przez ramię. Odwrócił mnie w swoją stronę i uniósł dłoń, pogłaskał mnie po policzku patrząc mi w oczy. Starałam się nie pokazywać jak strasznie działa na mnie jego dotyk.
- Nie śmieję się z ciebie kotku - wymruczał dotykając kciukiem mojej wargi. Drugą dłoń wplótł w moje włosy i delikatnie przycisnął swoje wargi do moich. Instynktownie położyłam dłonie na jego talii. Poczułam jak przesuwa językiem po mojej dolnej wardze. Uznałam to za znak, rozchyliłam wargi, a on wsunął język do moich ust. Jęknęłam cicho i zacisnęłam dłonie na jego bokach - To że nie umiesz się całować jest przesłodkie Mikey - wyszeptał w moje usta. Otworzyłam oczy i spojrzałam prosto w jego.
- Czym jesteśmy Zayn? - spytałam cicho. Bałam się odpowiedzi ale musiałam ją znać - Nie dawaj mi nadziei jeśli nie planujesz ze mną przynajmniej najbliższych dni. Pamiętam jak byłam dzieckiem - odsunęłam go od siebie delikatnie i oparłam o blat odwracając wzrok - Przyniosłam do domu zabłąkanego szczeniaczka, bez pytania rodziców. Oczywiście nie zgodzili się na zatrzymanie go. Piesek był szczeniaczkiem, malutkim kundelkiem. Odniosłam go w to samo miejsce skąd go zabrałam - zerknęłam na Zayna, słuchał mnie uważnie wpatrując się we mnie. Wbiłam wzrok w swoje gołe stopy i kontynuowałam opowiadanie - Wiem że padał deszcz kiedy wracałam do domu. On szedł za mną. Ja weszłam do domu, a on został na dworze. Siedział pod schodami, pod takim daszkiem, jednak deszcz wciąż na niego padał. A on piszczał, a mi było przykro. Bo zniszczyłam go, dałam mu nadzieje. Nie daje się komuś nadziei jeżeli nie planuje się z nim przyszłości Zayn - wyszeptałam zaciskając powieki. Zrobił krok w moją stronę, złapał moją twarz w obie dłonie i pocałował mnie w czoło.
- Nie porzucę cię Mikey - powiedział obejmując mnie ramionami i przytulając. Wtuliłam się w niego, wypuściłam z płuc nieświadomie wstrzymywane powietrze.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.
Staliśmy chwilę przytuleni, aż odsunęłam się by zrobić herbaty.
- Powinnam już wracać, pewnie zajmuję ci czas. O tej porze byłbyś już pod moją kamienicą robiąc nie wiadomo co, w nie wiadomo jakim mieszkaniu - powiedziałam podając mu kubek.
- Więc teraz to ty chcesz mnie porzucić Mikey? - uniósł brwi.
- C-co? - spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami - Nie! - powiedziałam szybko - Nie chcę ci tylko przeszkadzać..
- Gdybyś mi miała przeszkadzać, nie zabrałbym cię w nocy do domu - odparł i napił się. Kiwnęłam tylko głową - Proponuję ci zamówiony obiad i obejrzenie kilku filmów na kanapie.
- Jak już mówiłam, nie zachowujesz się jak ktoś kto tak wygląda - potrząsnąłem lekko głową z uśmiechem.
- Dzisiaj mam tylko jeansy i t-shirt. Jestem cały twój, bez koszuli i motoru czy tajemniczej aury wokół siebie - przekrzywił głowę posyłając mi uśmiech. Parsknęłam śmiechem i zagryzłam wargę.
- W takim razie, chętnie obejrzę z tobą jakieś film - obejmując dłońmi kubek ruszyłam do salonu. Zerknęłam przez ramię z uśmiechem by zobaczyć jak podąża za mną.
W środku nocy przebudziłam się słysząc jak Zayn wstaje.
- Co robisz? - spytałam przekręcając się twarzą do niego i mrużąc oczy przez światło lampki. Patrzyłam jak się ubiera.
- Muszę wyjść Mikey - powiedział pochylając się do mnie i dając mi całus. Zmarszczyłam brwi, naciągając na siebie bardziej kołdrę.
- Gdzie? - przetarłam oczy.
- Nie długo wrócę, śpij dalej i niczym się nie martw - uśmiechnął się delikatnie. Wziął swoją skórzaną kurtkę z krzesła i zarzucił ją na siebie.
- To moja kurtka - powiedziałam z cichym śmiechem.
- Oczywiście, ale jeszcze jej potrzebuję, potem będzie tylko twoja - odparł gasząc lampkę - Śpij skarbie - powiedział wychodząc. Westchnęłam cicho i wtuliłam się w poduszkę. Zerknęłam na szafkę by sprawdzić godzinę. Skrzywiłam się gdy pierwszymi cyferkami było 02. Zanim zasnęłam, usłyszałam tylko zamykane na klucz drzwi i odjeżdżający z podjazdu motor. Chciałam by tu został i przytulał mnie całą noc. Nie mogłam zasnąć, sama w obcym łóżku.. Wyszłam z pokoju, ubrana w bokserki Zayna i jego koszulkę. Jedyne co miałam ze swoich ciuchów to piżama w której mnie przywiózł. Zeszłam do kuchni i nalałam sobie soku. Wróciłam do sypialni i zaplątana w kołdrę siedziałam chwilę wpatrując się w okno. Odstawiłam pustą szklankę na szafkę i spróbowałam zasnąć. Gdy na zegarku było 04:09 usłyszałam Zayna wchodzącego do domu. Wyszłam z łóżka gdy on zaczął wchodzić po schodach, ku mojemu zdziwieniu zamiast przyjść do mnie, poszedł do łazienki. Szybko wskoczyłam z powrotem do łóżka i położyłam głowę na poduszce. Szum wody, wejście do sypialni w samym ręczniku po ubrania, dopiero powrót do łóżka. Położył się obok mnie, udawałam że śpię. Objął mnie ramieniem i przyciągnął mnie do siebie. Automatycznie odetchnęłam cichutko i wtuliłam w niego mocniej.
- Gdzie byłeś? - wyszeptałam wdychając zapach jego płynu do kąpieli.
- Nie ważne skarbie, śpij.
- Czemu nie chcesz mi powiedzieć?
- Bo to naprawdę nic ważnego Mikey. Nic co powinno zaprzątać twoją główkę - pocałował mnie w czoło - Po prostu przytul mnie mocno i śpij.
Westchnęłam tylko zawiedziona przez brak odpowiedzi i przytuliłam go.
- Dobranoc Zayn - wymamrotałam.
- Dobranoc Mikaela.
Już teraz możecie tweetować pod hashtagiem #HeartbeatFFpl :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jejku, kocham ich tak bardzo ^^
OdpowiedzUsuńZayn jest tak cholernie tajemniczy, a to jest w nim tak bardzo pociągające, a z drugiej strony to urocze, że jest taki dobry dla Mikey ♥
I ten tekst "to że nie umiesz się całować jest przesłodkie Mikey" :'D Tak, sorry, że żyję xD
Fantastyczny rozdział ;* ♥♥♥
Cudowny ❤
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :* :* :
Kocham tę piosenkę. Jest idealnie wpasowana w akcję, która jest urocza!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten sielankowy nastrój potrwa jeszcze troszkę. No wiesz, ona jest u niego, oglądają filmy, śpią razem... *-* Takie najlepsze to jest, no.
Ja, ja naprawdę mam nadzieję, że tutaj nie stanie się nic złego. Zayn i Mikey nie ucierpią, ani nic. :c Szczególnie ona, bo przecież jest niewinna. Jakkolwiek to brzmi. :// Mam nadzieję, że chłopak, a raczej mężczyzna, nie sprowadzi na nią żadnych kłopotów z pracy. No wiesz inny ,,gang'' czy coś. :c
Ja czekam na kolejne spotkanie z Niall'em. Nie wiem dlaczego, po prostu chciałabym, aby się spotkali. Mogą nawet w sklepie XD Niech ona kupuje to, to tofu. Nie, to nie to, czekaj. Zaraz obczaję, o czym gadali w samolocie. XD TO BYŁ MARCEPAN. Kurde, ale byłam blisko, hahah
Okej, ja zmykam.
Buziaki :*
Awww.. jak słodko :3 Powinnam sie właśnie uczyć, bo jutro mam sprawdzian a nie czytać to genialne opowiadanie, ale nie mogłam sie powstrzymać :P Rozdział cudo, mega, wspaniały :D Uwielbiam <3333 <33333 <333 <333333 Z jednej strony to, że Zayn jest taki tajemniczy dodaje mu uroku i w ogóle :3 a z drugiej strony to robi sie wkurzające :/ Na miejscu Mikey bym sie wkurwiała na niego! Ale w sumie jak on sie tak słodko wobec niej zachowuje to chyba bym długo zła nie była hehe.. ;) Okey ogar! Dodawaj szybko next'a! :D Błagam :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń